Petr Hruška „Szmaty i drut”

Petr Hruška jest jednym z niewielu autorów współczesnych, którzy wyznają przede wszystkim poezję człowieczeństwa. W swojej twórczości nie ukrywa się za poetyckimi piruetami, nie ściga za wszelką cenę najnowszych poetyckich mód, poezja dla niego to nie są zawrotne metafory czy miła muzyka, lecz przede wszystkim bezpośrednia ludzka treść. Pod tym względem poniekąd wymyka się czeskiej meliczno-metaforycznej tradycji i jest raczej bliższy anglosaskiemu whitmanowsko-williamsowskiemu pojmowaniu poezji, zbudowanemu na konkretnych obrazach, uczuciach, wizjach.

Właśnie dzięki tej cesze swej twórczości Hruška spotkał się z zainteresowaniem już od swojego pierwszego, szorstkiego i lakonicznego zbioru Obývací nepokoje (Mieszkalne niepokoje, 1995) i stopniowo, bez trudu został czołowym głosem poetyckim w latach wolności po listopadowej rewolucji. Miara rzeczowości w jego poezji zawsze naturalnie splatała się z wyczuciem zasadniczego momentu metafizycznego, niewidzialnego, lecz ważnego, złącza wewnątrz ludzkiej egzystencji, gdzie spotyka siępowszedniość z transcendencją. Rzeczowość Hruški nie wyklucza oczywiście współmiernego, przenikliwego i oryginalnego daru obrazowania. Właśnie te właściwości rozwijały się i równocześnie potwierdzały w każdym nowym zbiorze Hruški (zbiorów tych nie było dużo, co trzy,cztery lata – jeden). Oryginalność i zwartość poetyckiej osobowości Hruški w pełni przejawiła się w tomie jego wierszy zebranych, zatytułowanym Zelený svetr (Zielony sweter, 2004), a symbolicznie społeczne znaczenie jego poezji potwierdziła nagroda literacka, którą Hruška otrzymał w 2013 roku za tom Darmata (Darmaty, 2012; wydanie polskie 2017).

Dzisiaj poezja w Czechach trwa gdzieś na marginesie zainteresowania, pomimo to poeta taki jak Petr Hruška jest dla dzisiejszego czeskiego społeczeństwa – niemal „wbrew” jego woli, mimo jego letargu – niesłychanie ważny, zbawienny. Właśnie dzięki temu: spokojowi, z jakim potrafi nazwać zasadnicze momenty egzystencjalne i społeczne. Zdolności poetyckiego skrótu, do którego jest w stanie ten moment swobodnie streścić.

Obok spokojnej dykcji ważna jest także oczywista, wewnętrzna natarczywość Hruški, często przeniknięta bezkompromisowością poety i może nawet osobistym uporem. Hruška w swojej poezji proponuje łagodność i czułość, lecz również opór, twardość i niezłomność wobec głupoty i sprofanowania naszych czasów. To wszystko są wyraźne, esencjalnie ludzkie, właściwie proste i nieskomplikowane cechy, których w bezbrzeżnym i bezwzględnym postindustrialnym świecie tak usilnie szukamy.

 

Jan Štolba (przekład Franciszek Nastulczyk)

 


Wiersze z tomu:

 

TUTAJ NIE


Tutaj nie możesz spać, Adamie.
Podnieś się.
Tutaj sen wygląda jak odpadek, słabość, śmierć,
zgubiony kierunek.
Tutaj zakłócasz śmiałą architekturę
czystych linii,
rozwiązanie przestrzenne,
gładkie kontury szkieł.
Wstawaj.
Jeszcze wejdziesz w konflikt
z prawami autorskimi.
Nie było cię w projekcie.
Nie byłeś w zamierzeniu budowlanym.
Gdzie przez cały ten czas byłeś, Adamie,
podczas gdy tutaj
powstawała ta architektura pierwszej klasy?
Wstawaj.
I niczego tutaj nie zapomnij.

 

* * *

 

PODIUM


Dużo się uśmiechali.
Bardziej niż zwykle się uśmiechali,
kiedy mówili z góry
o przyszłych dniach.
Teraz wieczorem przyszedł wiatr,
niebo jest rozgrzebane jak plac budowy.
Przez całą noc
będzie to podium należeć tylko do Adama,
strażnika podiów.
Uśmiechnęli się do niego,
kiedy odchodzili.
Całą noc będzie starannie chodził w kółko,
jakby sam przygotowywał sobie mowę.
Duży termos z kawą.
Gwiazdozbiór Psy Gończe.
Będzie chodził wciąż w kółko,
wciąż dalej,
jeszcze o wiele dalej,
wciąż dalej stąd i w kółko.
Przemierzy straszliwą odległość,
zanim na deskach podium znajdzie
marny zarobek
porannego światła.

 

* * *

 

WZDŁUŻ RUROCIĄGU


Jestem Adam.
Umiem to powiedzieć w kilku językach.
Jestem tu sam.
To się zmieni.
Mam odmrożone nogi.
Nie przyszli mnie zmienić.
Syberia.
Owijam kolana rurociągu.
One są wrażliwe.
Pozostały mi szmaty i drut.
Nieznana firma.
Nie odbierają.
Pójdę powoli wzdłuż rurociągu.
Wszystko się zmieni.
Mam kontakt.
I szmaty, i drut.


Petr Hruška jest czeskim poetą i historykiem literatury. Urodził się 7.6.1964 roku w Ostrawie. Doktor habilitowany nauk filozoficznych, pracuje w Instytucie Literatury Czeskiej Akademii Nauk w Brnie, przedmiotem jego badań jest poezja czeska po 1945 roku. Jest również nauczycielem akademickim. Współorganizator wielu inicjatyw z pogranicza muzyki, poezji i happeningu.

Wydał tomy poezji: Obývací nepokoje (Mieszkalne niepokoje, 1995 r.), Měsíce (Miesiące, 1998 r. oraz 2010 r.), Vždycky se ty dveře zavíraly (Zawsze się te drzwi zamykały, 2002 r.), Zelený svetr (Zielony sweter, dotychczasowe zbiory a także krótkie prozy poetyckie Odstavce - Akapity, 2004 r.), Auta vjíždějí do lodí (Samochody wjeżdżają do statków, 2007 r.), Darmata (Darmaty, 2012), Nevlastní (Pasierb, 2017) oraz prozę Jedna věta (Jedno zdanie, 2015). W roku 1998 otrzymał Drezdeńską Nagrodę Za Lirykę, w roku 2009 Nagrodę Jana Skácela, a za zbiór Darmata otrzymał najwyższą czeską nagrodę literacką – Nagrodę Państwową Za Literaturę. Drukował w wielu krajowych i zagranicznych antologiach poezji, jego wiersze zostały przetłumaczone na język: angielski, francuski, włoski, niemiecki, słoweński i polski. Samodzielne zbiory poezji wyszły w Słowenii (2004 r.), Niemczech (2008 r.), we Włoszech i w Polsce: Mieszkalne niepokoje – wybór wierszy (2011 r.) i Darmaty ( 2017 r.) - oba w tłumaczeniu Franciszka Nastulczyka – opublikowane przez Instytut Mikołowski.

Mieszka z żoną w Ostrawie - industrialnym monstrum znajdującym się nad ogromnymi pokładami węgla kamiennego.


 

Petr Hruška Szmaty i drut

Tłumaczenie: Franciszek Nastulczyk

Redakcja: Maciej Melecki

wyd. Instytut Mikołowski, 2020

Biblioteka Arkadii – Pisma katastroficznego tom 180

str. 70

format: a5

ISBN: 978-83-65250-76-6

cena: 25 zł

Niniejsza publikacja została wydana dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury Republiki Czeskiej.