Paweł Marcinkiewicz „Oni przybyli, żeby wysadzić Amerykę. John Ashbery i dwudziestowieczne awangardy amerykańskie”

Książka zawiera wybór wierszy Johna Ashberego w tłum. Pawła Marcinkiewicza.

Poezja Johna Ashbery’ego jest często odczytywana – z bardzo wielu powodów – jako wybitna i centralna dla literatury angloamerykańskiej, ale także nietypowa i osobliwa. Tak wielka jest siła tekstów krytycznych, które próbują wyróżnić poetę, że czytelnik może mieć wrażenie, iż Ashbery jest obcym z innej literackiej galaktyki, pozaziemskim luminarzem mowy wiązanej, gromem z jasnego nieba literackiej tradycji. Proponuję się nieco oddalić od Ashbery’ego i zmierzyć z jego twórczością w perspektywie, która pozwoli zrozumieć, że założenia i realizacje poety nie są wyłącznie niekonwencjonalne, ale raczej typowe dla awangardowego nurtu dwudziestowiecznej literatury i sztuki angloamerykańskiej.

Nurt ten opiera się na gestach odrzucenia, ale także wyraża niezgodę, aby odrzucenie samo w sobie stało się celem artystycznym. Paradoksalnie taka perspektywa dowodzi, iż – niknąc w przeszłości – awangarda jednocześnie wyłania się z przyszłości, pomimo popularnych plotek o jej śmierci i faktu, że akademia próbowała ostatnio narzucić na nią „logikę butikowych koterii” (the logic of boutique coteries). Awangarda jest nam potrzebna bardziej niż kiedykolwiek: jak powiada Charles Altieri, w tak skrajnie heterogenicznym, kulturowym teatrze jak ten, w którym żyjemy, tylko awangardowy sens „przepracowywania gestów odrzucenia”może sprawić, że zdołamy dostrzec, „co mamy ze sobą wspólnego” (1999, s. 653). Być może właśnie ze względu na powszechność awangardowych poetyk łatwiej nam dziś czytać teksty Ashbery’ego: nabraliśmy krytycznego dystansu do freudowskiego modelu edypalnego kryzysu autorstwa Harolda Blooma, który nominował Ashbery’ego do roli kontynuatora amerykańskiej tradycji romantycznej, stawiając w uprzywilejowanej pozycji jedność „głosu” w tekstach poety. Czy też mniej górnolotnej teorii autorstwa Helen Vendler, która zaproponowała „rozebranie” Ashbery’ego do gołego „sensu” (parsing Ashbery into sense) w „pracochłonnym procesie pojmowania go” (laborious process of understandinghim). Przetrawiliśmy teorię „nieokreśloności” autorstwa Marjorie Perloff, która umieściła Ashbery’ego wśród poetów uchylających się od postulatów autentyczności, dzięki zastosowaniu polifonicznych strategii poetyckich (polyphonic stances), w których podważona zostaje jedność głosu i jaźni, a gatunkowe granice są nieustannie przekraczane. Wchłonęliśmy także jej nowsze książki krytyczne, których język w przeciwieństwie do języka wcześniejszych uogólnień krytyczki jest konkretny, trafny i – by użyć jej własnego określenia – tak „merkurowy” (mercurial) jak poezja samego nowojorczyka. Zdążyliśmy wziąć poprawkę na koncepcję „homotekstualnego Ashbery’ego” (homotextual Ashbery), którą wprowadził John Shoptaw. Zdaniem tego ostatniego krytyka homoseksualizm poety wydaje się odgrywać pierwszoplanową rolę w rozwoju jego „ukrywanej wrażliwości” (closeted sensibility). Co więcej, zapoznaliśmy się z najnowszymi publikacjami dotyczącymi poety, które próbują dowieść, że jego projekt mierzy w komunikację i charakteryzuje się głęboką troską o czytelników.

Moje odczytanie Ashbery’ego biegnie nieco pod prąd popularnych etykietek, które przylepiano jego poezji: Richard Kostelanetz pisał o niej kolokwialnie, że jest „trudna”; ulubiony przymiotnik Marjorie Perloff jest bardziej akademicki – „nieokreślona”; chyba najbardziej asertywne miano, którym próbowano okiełznać poezję Ashbery’ego, to „poezja naszego momentu”. Jego autorem był Harold Bloom – największy amerykański krytyk i najwcześniejszy orędownik ashberiańskiej muzy. Fraza „poezja naszego momentu” pochodzi ze „Wstępu” Blooma do jego zbioru esejów Modern American Poetry [Nowoczesna poezja amerykańska] (2005). (...) Uprzednio Bloom często monumentalizował Ashbery’ego – i kilku innych swoich ulubionych autorów, takich jak Robert Penn Warren czy A.R. Ammons – niestrudzenie pisząc blurby zdobiące wewnętrzne strony skrzydełek i tylne strony okładek zbiorów poety. Na przykład jego blurb dla ChineseWhispers [Głuchego telefonu] z 2002 roku grzmiał pompatycznie: „Od śmierci Wallace’a Stevensa w 1955 roku żyjemy w epoce Ashbery’ego. Jestem zachwycony Chinese Whispers, bo to najbardziej przejmujący, klarowny [sic] i wnikliwy tom Ashbery’ego”. Wcześniejszy blurb mistrza amerykańskiej krytyki dla tomu Self Portrait in a Convex Mirror [Autoportret w wypukłym lustrze] (1975) był jeszcze bardziej ogólnikowy: „Nikt z piszących poezję w języku angielskim nie ma większej szansy niż Ashbery, aby wytrzymać okrutną próbę czasu”. Zdaniem zaś Johna Emila Vincenta wizja Ashbery’ego jako poety, który przetrwa teraźniejszość w dostojnym dźwięku fanfar, może przyprawiać o mdłości, a to za sprawą krytycznej pychy tych, którzy ją roztaczają: „Jakieś wiersze, jacyś poeci czy krytycy i ich teksty odejdą w niepamięć, a inne wiersze i inni poeci czy krytycy ‘dadzą sobie radę’ w przyszłości, ale nie sposób odgadnąć, których tekstów i autorów to dotyczy i nie ma sensu udawać, że to wiemy”. (...) Gdy przyjrzeć mu się bliżej, „Wstęp” Blooma do Nowoczesnej poezji amerykańskiej odkrywa przed czytelnikiem arnoldiańską perspektywę szczytnej powagi, według której doskonałość znajduję się wyłącznie w dziedzinie mniej czy bardziej odległej przeszłości:

Thomas Stearns Eliot jest centralną postacią w kulturze literackiej Zachodu tego [XX] wieku. Same jego niewątpliwe osiągnięcia jako poety lirycznego i elegijnego wystarczyłyby, aby uważać go za przedstawiciela głównej linii romantycznej poezji angielskiej i amerykańskiej, która przebiega od Wordswortha i Whitmana po Geoffreya Hilla i Johna Ashbery’ego, poetów naszego momentu (2005, s. 21).

Rozumowanie Blooma – tak trafnie odzwierciedlone przez składnię drugiego z powyższych zdań – w oczywisty sposób umniejsza znaczenie teraźniejszości: Hill i Ashbery należą jedynie do zdania podrzędnego, oddzielonego od „niewątpliwych osiągnięć” Eliota niezdobytymi górami Wordswortha i Whitmana. Poza tym wypowiedź ta jest dość niefortunna, zważywszy na fakt, że ukazała się drukiem w 2005 roku – nawet jeśli przymkniemy oko na typowy dla Blooma, nostalgiczny ton. W 2005, mając już 78 lat (o rok więcej niż Eliot, gdy zmarł w 1965), John Ashbery był autorem niewiarygodnej liczby 24 zbiorów wierszy, plus trzecheksperymentalnych arkuszy poetyckich, takich jak Turandot and Other Poems [Turandot i inne wiersze] (faktyczny debiut poety wydany w 1953), 100 Multiple-Choice Questions [100 pytań wielokrotnego wyboru] (1970) oraz The Ice Storm [Burza lodowa] (1970). Oprócz tego mógł pochwalić się powieścią A Nest of Ninnies [Gniazdo matołów] (opublikowaną w 1969 i napisaną wspólnie z Jamesem Schuylerem), wyborem sztuk teatralnych Three Plays [Trzy sztuki] (1982) oraz trzema wyborami tekstów krytycznych – Reported Sightings. Art Chronicles 1957-1987 [Zgłoszone obserwacje. Kroniki sztuki 1957-1987] (1989), Other Traditions [Inne tradycje] (2000) oraz Selected Prose [Wybrane prozy] (2005).

Co ważniejsze, nowojorski poeta doczekał się sporej liczby krytycznych komentarzy, a jego obecność – zarówno na rynku wydawniczym jak i w świadomości najbardziej ambitnych czytelników na całym świecie przez ponad pięć dekad – jest zjawiskiem niespotykanym w literaturze amerykańskiej. Przez ostatnie dziewięć lat, które upłynęły od publikacji „Wstępu” Blooma, Ashbery wydał trzy nowe tomy wierszy: A Worldly Country [Światowy kraj] (2007), Planisphere [Planisfera] (2009) oraz Quick Question [Szybkie pytanie] (2012). Kolejny tom poety Breezeway [Łącznik] jest już w zapowiedziach wydawnictwa Ecco i ukaże się 12 maja 2015 roku. Ponadto wyszły drukiem dwa tomy jego tłumaczeń indywidualnych autorów: wybór wierszy Pierre’a Martory’ego The Landscapist [Pejzażysta] (2008) oraz Illuminations [Iluminacje] Arthura Rimbauda (2011). 8 kwietnia 2014 roku – ta data jest znacząca! – ukazało się dziewięćsetstronicowe, dwutomowe wydanie gromadzące jego jego tłumaczenia z francuskiego Collected French Translations: Poetry [Zebrane tłumaczenia z francuskiego: poezja] oraz Collected French Translations: Prose [Zebrane tłumaczenia z francuskiego: proza]. W 2008 roku prestiżowe wydawnictwo The Library of America, zajmujące się wydawaniem klasyki amerykańskiej, wydało Collected Poems 1956-1987 [Wiersze zebrane 1956-1987] i tym samym Ashbery stał się pierwszym poetą włączonym za życia do amerykańskiego kanonu. Dziś, ukończywszy 87 lat, osiągnął wszystko, co może osiągnąć amerykański poeta, a do jego artystycznych trofeów należą wszystkie ważniejsze nagrody literackie i stypendia w USA. Rząd Francji odznaczył go Orderem Sztuki i Literatury oraz Narodowym Orderem Legii Honorowej. W lutym 2012 roku Ashbery odebrał z rąk prezydenta Baracka Obamy Narodowy Medal Sztuki, odznaczenie przyznawane najwybitniejszym amerykańskim artystom. Ale wcześniej, bo w 2006 roku, dzień 7 kwietnia został oficjalnie ogłoszony przez burmistrza Nowego Jorku „Dniem Johna Ashbery’ego” i odtąd jest co roku obchodzony jako święto poezji. Wiersze poety są rozwieszane w autobusach miejskich, w wagonach metra i na wystawach księgarń. Największe stacje telewizyjne i radiowe emitują programy poświęcone poecie w godzinach największej oglądalności i słuchalności. Tak stolica świata czci jednego ze swoich największych artystów. Jedyna nagroda, której brak może Ashbery’emu doskwierać, to Nagroda Nobla, którą przyznano Eliotowi w 1948 roku, gdy już był obywatelem brytyjskim, ale Akademia Szwedzka, eurocentryczna i upolityczniona, nie nagradza zbyt często wybitnych pisarzy amerykańskich.

 

Paweł Marcinkiewicz

(fragment wstępu)

 


 

O książce:

 

Studium Pawła Marcinkiewicza Oni przybyli, żeby wysadzić Amerykę. John Ashbery i dwudziestowieczne awangardy amerykańskie jest pracą pionierską w polskim piśmiennictwie, gdzie niemal zupełnie nie istnieją akademickie omówienia kanonicznych autorów literatur obcych. W szerszej, amerykanistycznej perspektywie Oni przybyli, żeby wysadzić Amerykę wnosi do obecnego stanu badań twórczości Ashbery’ego przede wszystkim poszerzenie jej historyczno-literackich, kulturowych i estetycznych kontekstów. W dotychczasowych opracowaniach poezji Ashbery’ego dominowały dwie, w gruncie rzeczy zupełnie przeciwstawne tendencje. Harold Bloom widział w Ashberym wybitnego współczesnego dziedzica wielkiej tradycji romantycznej od Emersona, przez Whitmana, po Stevensa. Jednak, zwłaszcza dzisiaj, jego głos, choć wciąż donośny wydaje się coraz bardziej osamotniony. Przeważa spojrzenie na poezję Ashbery’ego jako radykalnie nowatorską, wyjątkowo reprezentatywną dla epoki nazywanej przez kulturo- i literaturoznawców (z większą lub mniejszą dozą przekonania) postmodernizmem. Odmiennie od obu tych kierunków badawczych Marcinkiewicz czyta Ashbery’ego poprzez jego powinowactwa z rozmaitymi dwudziestowiecznymi awangardami artystycznymi, widząc w poecie typowego przedstawiciela amerykańskich spadkobierców Rimbauda. Książka maluje szerokie tło intelektualnej i estetycznej ewolucji radykalnych, nowatorskich, często ostentacyjnie prowokujących kierunków w literaturze i sztuce dwudziestego wieku, i w ich kontekście omawia różne aspekty poezji czołowego przedstawiciela szkoły nowojorskiej. W jej ujęciu mieszczą się zarówno dyskusja nawiązań do tradycji obecnych u Ashbery’ego jak i analiza jego rewolucyjnych rozwiązań formalnych.

  


 

John Ashbery

Górny Śląsk

 

„Chaos i anarchia”,

Softball na hasioku –

Ukazują jak ludzie cierpieli wtedy

W tym zacofanym regionie

I jakoś zawsze jest miejsce

Między pelargoniami

Mały żółty ptak

Zawsze jest miejsce

Na więcej tego samego

Widziałem cię tam

Czy to byłeś ty?

Na ulicy o szpetnej nazwie

Jak wiatr w letnie noce

Przynoszący roślinom pocałunek węglowego pyłu

 

I bajtle z zabawkami

Między pelargoniami

Bałałajka

 

Albo mógłbym zachcieć kawałek kołacza albo babkę

Odwracając się do lustra

Z dłońmi przy twarzy

 

Na Górnym Śląsku

Słychać w każdej chwili

Szybkie narastanie zmian których wymaga

Życie tam

Twoje i nasze wspólne

Obok bajora przedzielonego na pół

 

 1969

 


 

Wydanie I, 2014

Format: 125 x 195 mm ze skrzydełkami

Okładka miękka, foliowana

Stron: 456

Redakcja tomu: Jerzy Suchanek

Biblioteka Arkadii – pisma katastroficznego, tom 113

ISBN: 978-83-60949-79-5

cena: 55 zł.